sobota, 24 sierpnia 2013

Witam ponownie

Dzień dobry.

Swego czasu pod tym adresem istniał sobie blog. Pojawiły się na nim dwie notki, po czym przykrył je kurz zapomnienia. Dziś dla tych obu trud skończony, uleciały do Nawii, wyzwoliły się z samsary, osiągnęły samadhi i nikt ich więcej nie zobaczy - zresztą na szczęście mało kto je widział. 

Natura nie znosi próżni. To idiotyczne stwierdzenie przypisywane Arystotelesowi może stać się nowym mottem tego bloga. Oto po usunięciu starych - powstaje właśnie świeży wpis. Zapewne powstaną także kolejne. O czym? Nie mam pojęcia. Dajmy się ponieść Woli! Otwórzmy się na nieznane! (to uczucie przemawiania do pustej widowni). Ostatecznie pewnie o niczym ciekawym. Na pewno coś skrobnę o polityce, kulturze, religii, filozofii i innych kwestiach, które rozum praktyczny zwykł słusznie określać stratą czasu. 

Co mogę pisać o polityce? Z góry uprzedzam, że mam na nią materialistyczny, zdecydowanie lewicowy pogląd. Nie w smak mi mdłe funkcjonalizmy i bezpłodne postmodernizmy. Obrońcy wyobrażonych wspólnot i ludzie wplątani w dyskursy hegemoniczne raczej także nie będą zachwyceni. I słusznie. 
Co o kulturze? Na pewno głównie o muzyce. O postępie, ekspresji i zbawieniu przez sztukę. Mocno stoję po stronie Schoenberga przeciw Strawińskiemu (a jak nikt nie patrzy, to słucham po pięć razy  "Święto wiosny" i pogrążam się w fantazjach o ruskich, prasłowiańskich i samodzierżawnych rusałkach).
W kwestii religii za najciekawszą uważam kontemplację Pustki i na pewno miejsca na to tutaj nie zabraknie. 
O filozofii to szkoda pisać, zwłaszcza o takiej porze. Ale jak coś mi do głowy przyjdzie, to napiszę. O materializmie już wspomniałem, reszta innym razem. 
Buziaczki :**

(Jak sobie przypomnę jak się tu wstawia obrazki to będą. Lepiej jest jak jest ładnie, nawet jeśli nasza epoka słusznie odrzuciła ideę piękna)